sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 3 seria 2

Biblioteka, Szereg, Księga, Klucze, Słowa, Przejście.
-Łatwo było.- powiedziałem.
-WOW. Gdzie my jesteśmy?
-KSIĘGA ŻYCIA.
-Przecież ona nie istnieje ...
-Istnieje Mej. Istnieje. Witaj Danie Clark, a może Martinie White.
-Nie mów tak do mnie.
-Dobrze, a gdzie Penny? OOO, przepraszam zapomniałam. 
-Mów od rzeczy kim jest Merlin?!
-Sam musisz odkryć.
-Gadaj!
-No dobrze. Urodził się on w rodzinie diabła i demona kiedy jeszcze żyły w zgodzie. Po rozłamie 6 lat po jego urodzeniu zabrał go ojciec demon. Merlin nie mógł się z tym pogodzić gdyż kochał mamę nad życie. W wieku 16 lat dzięki medalionu odkrył mnie. Opowiedział mi swoją historię i spytał czy ją kiedyś jeszcze zobaczy. Powiedziałam mu prawdę. On się załamał. Uciekł do piekła. Tam się przemienił i od razu zdecydował się zostać Upadłym. Udało mu się. I postanowił się zemścić na wszystkich rasach za błędy jego ojca. Najgorsze było to że udało mu się. Tylko jest jeden haczyk. Gdy Penny wróci do swojej pierwotnej postaci dziecko poczęte w jej łonie umrze a ślub będzie nie ważny.
-Penny jest w ciąży!?
-Tak. Minął już tydzień od jej porwania. Ślub odbył się 2 dni temu. A dziecko jest pierwszy dzień w jej łonie. Wyczuwa je już dobrze próbuje się go pozbyć, ale musi na chwilę wrócić do swojej poprzedniej postaci. Na to potrzebuje duże pokłady energii. To dziecko musi umrzeć tak jak kolejne. Ona będzie w ciąży tylko tydzień. One szybko rosną.
-Ale jak...
-Musisz dzięki waszemu połączeniu połączyć się z jej ciałem. Zrób to teraz.
-Dobrze.

~*~
 ***Oczami Merlina***
-Udało się. Jest w ciąży. Co za cudowna wiadomość.
-Tak panie. - powiedział Nolan
-Och niedługo będzie tu się bawić stado małych Upadłych Aniołów.
-To cudowne wieści.- odpowiedział Nolan.
-Kochanie nie zaniedbuj mnie wyjdź z cienia.- powiedziałem w jej stronę.
-Dobrze kochanie.- wyszła. Była prześliczna w czarnym stroju który uszyła jej krawcowa. Jej czarne skrzydła pięknie odstawały jej znad głowy. Nagle upadła. Podbiegłem do niej jak najszybciej tatuaż lśnił z przeciążenia. Jej skrzydła zmieniały się w obrzydliwy biały kolor.
-Szlag. Połączył się z nią. Przywiązać ją do pala.
Wykonali to w ciągu sekundy i dobrze. Ujrzałem wtedy krew z jej dolnej części ciała.
-Zabił mi pierwszego dziedzica. Co za palant.
W tym właśnie momencie jej skrzydła znowu stały się czarne, ale już było za późno.
-Kochanie przepraszam próbowałam go powstrzymać...
Podeszłem  do niej i zasłoniłem jej usta.
-To nie twoja wina. Tylko twojego brata. Nie tłumacz się.
Zbiję go.
~*~

Koniec zauważyliście chyba zmiany. Podzieliłam rozdziały na serie. Miłego.

1 komentarz:

  1. Świetne! Naprawdę genialne.

    Zapraszam do mnie: http://lion-templates.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń