niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 3 część 3

Zabije się tylko jeden komentarz pod ostatnim rozdziałem. Zuzo M. ten rozdział jest z dedykacją dla ciebie. Skończę to opowiadanie i nie wiem czy wrócę i dalej będę pisać, jeżeli tak traktujecie moją pracę.
Miłego czytania...
 
Kroczyłem właśnie do pokoju dziewczyn. Powoli zapadała noc. Spojrzałem na zegar który wskazywał ile jeszcze czasu zostało do wojny.
13:28:55
Niewiele. Niektórzy szykowali się właśnie do snu, by być wypoczętym. Ja szłem się pożegnać z wszystkimi. Jakieś kilka minut temu dokładnie 3 minuty temu głośnik ogłosił, że muszę się zgłosić do pokoju dyrektora. Dokładnie to brzmiało tak: "Dan Clark, Ginny Wood, Peonia Pets, Kevin Styles, Lily Redbird, Zayn Orion, Diana Luck, Coffe Malik, Brandon Everdeen   są proszeni w trybie natychmiastowym o zgłoszenie się do pokoju dyrektora. Prosimy wszystkich o spojrzenie na zegar główny umieszczony w głównym holu. Życzymy miłych snów. Dzieci które maja wyjechać z rozporządzenia 00230 są proszone na dziedziniec za 10 minut."
 I takim oto sposobem idę się pożegnać, bo wiem co to oznacz. Każda wymieniona osoba, była pierwsza na liście swojej rasy w umiejętnościach. Będziemy pierwszą linią obrony. Mamy negocjować przychylne dla nas warunki zaprzestania wojny. Jakby co będziemy musieli zabić samego Merlina. Zanim jednak to nastąpi muszę się na coś odważyć. Weszłem do pokoju dziewczyn. Tam pierwsze co mnie spotkało to grupowy uścisk. Nikt nic nie mówił. Nora wyszła już z Niną na dziedziniec, aby się nie spóźnić. Mat był lekko zrozpaczony, ponieważ obiecał sobie, że to akurat on zabije Merlina. Dla Penny. 
-Pamiętajcie jesteśmy rodziną. Wyjątkową rodziną.- powiedziałem.
Następnie złapałem Mej za nadgarstek i wyszliśmy z pokoju. Szliśmy szybko, bo było coraz mniej czasu. Skręciłem w ślepą uliczkę i odkręciłem się w stronę dziewczyny. Nie zastanawiając się złapałem ją za głowę i pocałowałem. Odwzajemniła. Szkoda, że nie mogło to trwać wiecznie, ale musiałem to wszystko zakończyc. Zakończyć sprawę z Merlinem i pomścić moją siostrę. Oderwałem moje wargi od jej i trzymając ją nadal za głowę. Szepnąłem.
-Pamiętaj...-wybiegłem nie mogłem  na nią dłużej patrzeć, bo zapominałem o Bożym świecie.
-Masz wrócić.-usłyszałem jej płaczliwy szept w ostatniej chwili, gdyż byłem już na schodach.
Szybkim biegiem znalazłem się przed biurem dyrektora. Otworzyłem drzwi, a tam znajdowało się jak na razie tylko 5 osób, nie spóźniłem się. Za mną wpadły jeszcze 3 osoby. Osiem osób zaczęło wpatrywać się w mojego wuja i dyrektora. Tylko ja nie byłem za bardzo zainteresowany tematem.
-Witam was. Dziewięć wspaniałych nadnaturalnych, pierwsza linia obrony naszej szkoły. Danie Clarku~ Aniele.- ukłonił się- Ginny Wood~Łowco- zrobił to samo co u mnie- Zaynie Orionie~Wampirze, Coffe Malik~Świętoszko, Brandonie Ewerdeen~Wilkołaku, Peonio Pets~Czarownico...
-Proszę mówić do mnie PePe, kapitanie- Wuj tylko się uśmiechnął i ciągnął dalej.
-Kevinie Stylesie~Proroku, Lily Redbird~Duchu i oczywiście Diano Luck~Wróżko.- Ta ostatnia tylko się uśmiechnęła kiedy Nill ukłonił się przed nią tak samo jak przed resztą.-Wiecie co to oznacza. Zostajecie skierowani na zachodnie skrzydło. Tam możecie się przespać i przygotować. Najpotrzebniejsze rzeczy i ubrania już tam są. Wasze pokoje są podpisane. Przyjdę do was trzy godziny przed całym starciem. Wyśpijcie się. Musicie być wypoczęci.
 Od tej pory nie możecie kontaktować się z bliskimi i przyjaciółmi. Teraz żegnam.-skończył swoją mowę i wskazał wymownie na drzwi.
Skierowaliśmy się prosto do wyznaczonych kwater. Nie rozmawialiśmy między sobą. Kiedy znaleźliśmy się na miejscu, każdy powiedział tylko dobranoc. Postanowiłem wziąć szybki prysznic i pójść spać. Nastawiłem
 budzik tak, aby spać tylko 8h. Musiałem przez te dwie godziny, które sobie zostawiłem rozprostować skrzydła. Nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem.

*****

 "-Jestem twoją siostrą!"

Tylko tyle pamiętam z mojego snu. Dziwne. Spojrzałem na zegarek 6:00. Zostało mi dwie godziny do zbiórki. Przebrałem się w dres który wisiał w szafie. Postanowiłem trochę poćwiczyć. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się na koniec korytarza, to tam znajdowała się średniej wielkości hala. Byłem sam, więc rozprostowałem skrzydła co ułatwiły mi dwa nacięcia w bluzie. Postanowiłem, że będę ćwiczył godzinę. Ustawiłem sobie taki czas w zegarku na ręku.
Do końca zostało mi jakieś 15 minut, gdy usłyszałem za sobą głos zachwytu. Odwróciłem się i ujrzałem Ginny, Coffe oraz PePe. Jak dobrze pamiętam.
-Są piękne.- odezwała się ta ostatnia.
-Plotki nigdy nie kłamały.- zawtórowała jej druga.
Tylko Ginny siedziała cicho i podziwiała je w ciszy. Nie chciałem, by to trwało dłużej. Schowałem je, wychodząc szybko z hali. Zamknąłem się w swojej kwaterze i wziąłem długą kąpiel. Po 30 minutach wyszedłem z wanny i wyjąłem z szafy swoją zbroję.Ubrałem się w nią. Była biała z wyjątkiem czarno-czerwonych punktów w okolicach skrzydeł, ramion i nóg. Wyszedłem z pokoju akurat wtedy gdy zabrzmiał gwizdek.
-Jako wasz kapitan odprowadzę was tylko do bramy. Powodzenia.
Ruszyliśmy wolnym krokiem w kierunku bramy. Wuj tylko ukłonił się przy niej i pokazał w stronę jej otworu. Ustawiliśmy się ramię w ramię i ruszyliśmy ku naszemu przeznaczeniu.
Zaczyna się!

~*~
Rozdział gotowy już we wtorek dodany dzisiaj z powodu braku waszego zaangażowania. Długo oczekiwana wojna zacznie się w następnym rozdziale. Zostały jeszcze dwa dni do rocznicy. Boże już tak długo to pisze. Znowu zmieniłam nazwę, ale jak to mówią kobieta zmienną jest. Dodaję jeszcze bohaterów z dzisiejszego rozdziału.

Lily


Zayn


Brandon


PePe


Coffe


Kevin


Diana


Nienawidząca, a jednocześnie was kochająca Mia Rosa...

2 komentarze:

  1. Świetnie piszesz, uwielbiam tego bloga!
    Dawaj szybciutko następny.
    http://time-for-uss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam! Tylko nie szłem! Szedłem, ok? :) No i wszedłem, a nie weszłem :) To się nawet podkreśla.
    Po pierwsze świetne zdjęcia :) I gify w rozdziale! :) No i był dłuższy, jeśli się nie mylę. I wszystko bardziej opisałaś, z czego się niezmiernie cieszę. Poza tym jestem mega ciekawa, jak opiszesz całą tę walkę.
    Dziś krótko, bo chciałam jeszcze dokończyć rozdział u siebie. Wiedz, że mi się strasznie podobało, robisz ogromne postępy. Sama się z resztą możesz przekonać, czytając pierwsze wpisy, a rozdziały, które dodajesz teraz. A jeśli masz coś, co pisałaś jeszcze wcześniej to tym bardziej dostrzeżesz różnicę. Ja ją widzę. I ogromnie się cieszę! Niesamowicie się czyta :)
    No i och, zapomniałabym oczywiście! -,- dzięki za dedykację! ;*
    Pozdrawiam serdecznie!
    Zuza ;*

    OdpowiedzUsuń