niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 2 część 3

Zwołanie rady starszych. Czy coś durniejszego nie można wymyślić... 
Jako jedyny przedstawiciel swojej rasy muszę tam być. Podobno mają zrobić coś w sprawie nieletnich. Czyli dzieci do 10 roku życia bez powołania. W nich wlicza się Nina. Dobrze że o tym pomyśleli, bo bym musiał ją zamknąć, gdzieś w podziemiach. Mój wujek już stał na środku.
Pewnie znów czekali tylko na mnie. 
-Znowu się spóźniłeś, czyli za bardzo nie interesuje cię życie tych dzieci...-powiedział wujek na wstępie.
-Proszę cię później mi powiesz kazanie.-nie odezwał się więcej, ale wiedziałem, że to nie koniec tej rozmowy.
Nie słuchałem go za bardzo, bardziej interesujący okazał się obraz na przeciwko mnie niż jego mowa o aktualnym stanie rzeczy. Sala była duża i wyglądała bardziej jak sąd. Pewnie tu kiedyś sądzono nadnaturalnych. Szare ściany, nowość w utrzymanej w bieli szkoły. Mój wuj stał na miejscu sędziego. My zaś siedzieliśmy na ławkach z przodu. Wujek był trochę za poważny. Powinien wziąć trochę na luz. Nagle zapadła cisza, wszyscy spojrzeli na mnie.
-Zadałem ci pytanie. Czy uważasz że to dobry plan?- wujek był już koszmarnie zły. Szykuje się długa konwersacja.
-Jaki? Nie będę przecież kłamał, że wiem o co chodzi.
-Mam na myśli wywiezienie wszystkich nieletnich.
-Ciekawe z kim...Myślisz że się ktoś na to zgłosi?
-Tak.
-To ja lepiej wyjdę.
Wyszedłem z tych obrad. Niech sami się zastanowią co z tym zrobić, bo ja nie mam pomysłów. Nie wiedziałem gdzie mam iść. Chyba poszedłem w pierwszej kolejności do dziewczyn i kazałem im spakować Ninę. Nie pamiętam, ale wiem że jestem z powrotem przy jej grobie. Myślę. Tylko o czym? Powinienem pójść na trening. Wstałem, pobiegłem do mojego pokoju i się przebrałem. Znowu zapomniałem jak się dostałem na ten trening. Na początek 20 km biegu. Później weszliśmy na ogromną sale gimnastyczną. Spojrzałem na tablicę. Miałem dziś ćwiczyć z Ginny Wood przy stanowisku 85.
 Ruszyłem tam lekkim krokiem. Ujrzałem tam blondynkę o piwnych oczach. Już się boję o jej kości.
-Witam. Jeśli myślisz że wygrasz jesteś w błędzie. Walczymy po łowczemu, a nie jak anioły. Zaczynamy?- powiedziała na jednym tchu co było trochę śmieszne.
-Jesteś bardzo wygadana. Zaczynasz?
Nie odpowiedziała tylko rzuciła się na mnie. Miłe...Musiałem wykonywać bardzo szybkie ruchy, by nic mi nie zrobiła. Miała na de mną przewagę. Zatrzymałem się by zaatakować, ale ona zdążyła przygwoździć mnie do ziemi. Spojrzałem w jej oczy. Przeraziłem się. Były kryształowe. Identyczne jakie miała Penny, ale ona miała piwne. Pamiętam że tak było. Dziewczyna widząc moje zdziwienie wstała i skierowała się do szatni. Skończyła trening.
BożeBożeBoże...
Dlaczego się zmieniły. Powinnam bardziej trzymać uczucia i ją na wodzy. Muszę się od niego oddalić, bo częściej będą się zmieniać.
~*~
Nowy rozdział...Trochę długo czekaliście, ale było wiele pomysłów. Zajrzeliście do zakładek? Śliczne prawda. Mały szantaż

Nowy rozdział = 3 komentarze od różnych osób.

Dlaczego? Tyle wejść i tylko Zuza M. komentuje? Bardzo jej za to dziękuję, że mnie wspiera bo już dawno bym to zrównała z ziemią. Rocznica zbliża się wielkimi krokami, a u mnie zero pomysłów. Życzę miłego dnia.

1 komentarz:

  1. Doskonale Cię rozumiem! Czasami też mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę, ale dzięki właśnie tym niektórym osobom- do których ty również się zaliczasz - ciągle trwam razem z moimi blogami. To trochę nie fair, bo wchodzą tu sobie Ci niewdzięczni czytelnicy i nawet słowa po sobie nie pozostawią, nawet krytyki, jeśli im się nie podobało, nawet zwykłego "fajnie". Uch! Aż mnie krew zalewa, gdy o tym pomyślę! :)
    Ale, ale, czas skomentować rozdział :) Taki trochę chaotyczny. Tu wychodzi z sali - kompletnie tego nie zrozumiałam! Tu zadają mu pytanie, a on mówi, że lepiej, jak wyjdzie. I wychodzi. I potem zaczyna się ta najbardziej chaotyczna część. Ty na pewno wiesz, o co chodzi, bo to Twoje pomysły, ale czytelnik nie siedzi w Twojej głowie i się nie może domyślić, jaki sens miało coś... Musisz popracować nad tym, by bardziej przedstawiać obraz tego, co się dzieje. Do opisów już się nie czepiam, bo już je poprawiłaś! Teraz tylko musisz opisywać coś bardziej... No sama nie wiem... Szczegółowo, ale nie chodzi mi o to, że nie wiadomo ile tych słów masz użyć, po prostu żeby było wszystko jasne. Że na przykład... Tam było "Myślę. Tylko o czym? Powinienem pójść na trening" i dalej opisujesz, że poszedł do swojego pokoju. Dałabym coś między tym. Może że gdy zdałem sobie z tego sprawę poszedłem... No i mogłabyś przedstawić, że myślał jeszcze o czymś innym, o czymś związanym z Penny.
    No ciągle mi nie daje spokoju to, dlaczego wyszedł. To dla mnie istny kosmos. No chyba że ja jestem jakaś dziwna a odpowiedź siedzi mi przed nosem i ja jej nie widzę.
    Nie mogę wejść w zakładkę "Wszystko i nic", bo pojawia się ten cholerny pasek u góry! -,-
    Ogółem akcja dzieje się... ok. Znaczy do niej nie mam zastrzeżeń. Jakieś tajemnice i wgl, ta wojna. To klimaty, o których uwielbiam czytać :) Jestem ciekawa dalszego ciągu! :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Zuza ;*

    OdpowiedzUsuń