czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 8 1/2 część 2

Białe ściany pokoju kuły mnie w oczy. Siedziałem akurat na swoim łóżku. Nie musiałem patrzeć na twarze moich znajomych, bo wiedziałem że patrzą na mnie z niedowierzaniem. Ale co innego miałem im powiedzieć "Wiecie co a może jak go zabiją i przyślą nam zwłoki". To nie było w mojej myśli. Spojrzałem na zegarek dochodziła 12. O 12:15 miałem znowu spotkanie z rodzicami. Codziennie o tej samej porze. Wstałem bez słowa i poszedłem w stronę drzwi. Nikt mnie nie zatrzymał, bo i tak wiedzieli gdzie idę. Ale zamiast skierować się w stronę pokoi gościnnych poszedłem w przeciwnym kierunku. Każdego dnia do szkoły przybywały nowi rodzice, to się przyłączyć, to zabrać dziecko. Moi rodzice kłócili się dobre trzy dni żeby mnie i Ninę zabrać do ich domu i przeczekać to co nieuniknione. Lecz im się nie udało. Po mojej stronie stanęli wszyscy nauczyciele. Duży przypływ i odpływ osób spowodował to że zaczęto zajmować pokoje na przyszły rok. Tylko rodzice Oskara jeszcze nie przyjechali. Słyszałem od niego że są w Południowej Walii. Mają jakieś problemy z młodszą siostrą Oskara, Fioną. Podobno wypiła krew która bardzo ją silnie uczula. I że jest na filtracji krwi. Powiedzieli że przyjadą jak tylko będą mogli. Szkoła jest teraz podzielona na kilka grup np. Wampiry, Wilkołaki, Duchy... Najpotężniejszy z każdej prowadzi zajęcia z doskonalenia każdej rasy. To dlatego bardzo rzadko się z niektórymi spotykam. Mnie przydzielono do grupy łowców, a Ninę do juniorów. Aby miała jakieś szanse w walce. Właśnie wchodziłem na 6 piętro, zakazane. Jakim cudem? Poszedłem dalej i aż mnie zatkało kiedy na końcu korytarza ujrzałem drzwi. Nie byle jakie drzwi tylko ogromne na cała ścianę. Były zamknięte na kilka spustów. Podszedłem do tabliczki po lewej stronie, a tam napisane było. Portal do Piekła. Byłem w szoku, ale znalazłem sposób na zrealizowanie swojego planu. I nikt mi nie przeszkodzi w jego realizacji.
***Penny***
Nie wiem jak to się stało, ale wiedziałam że źle postąpiliśmy. Odepchnęłam go ode mnie i zatonęłam w łzach.
-Zapomnij...
Moje słowa były ledwo słyszalne ale wiedziałam że słyszał. Jego oczy stały się takie zimne i pełne bólu. Nie mogłam na niego patrzeć i wybiegłam z jego celi. To nie był pocałunek przyjacielski tylko pełen miłości. Uciekłam do swojej komnaty. Od razu skierowałam się do łazienki, musiałam wziąć kąpiel. Zagrodził mi drzwi i podał ubrania bez jakiego kol wiek słowa zamknęłam się i je obejrzałam. Szpilki, on chyba chce mnie zabić ja nie umiem w nich chodzić. Na resztę nie mogłam patrzeć co on sobie myślał, zbok.
~12 godzin później~
Moje serce nadal biło jak szalone, szłam właśnie w kierunku celi niosłam mu coś do jedzenia. Ubrana w biało-czarną suknie wyglądałam jak zjawa, ale co mi tam. Chciałam zapomnieć ostatnią noc, ale nie mogłam byłam w ciąży z trojaczkami żeby jej było mało.

2 komentarze:

  1. Choć mam ferie nie wyrabiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Filtracja krwi - nie brzmi to zbyt przyjemnie -,-
    Tak w ogóle to hej ;p - zawsze zapominam się przywitać -,-
    Rozdział fajny. Bardzo dobrze wyszły Ci te przemyślenia Dana.
    A potem, gdy było już z perspektywy Penny, to chodziło o to, że Matt dał jej coś do ubrania, czy Merlin? Bo nie zrozumiałam. Może dlatego, że jestem chora.
    Dan wejdzie do Piekieł? I skąd te drzwi? Czyżby ten korytarz był zakazany, bo tam były, czy się pojawiły, gdy Dan tam przechodził? Obstawiam to pierwsze, ale nigdy nic nie wiadomo.
    Świetny rozdział, coraz lepiej Ci idzie pisanie!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny!
    Jak ja miałam ferie to minęły mi jak z bicza strzelił! Ale och, jak chciałabym ferie teraz!
    Miłego wypoczynku Ci życzę i duużo weny!
    Pozdrawiam Cię serdecznie!
    Zuza ;*

    OdpowiedzUsuń